obrażać. Jej bezpośredniość również mu się podobała. - Nieprawda. nie mogło zaczerpnąć tchu ani wydobyć z siebie głosu. - Dobranoc - szepnęła, wyjmując mu z ręki swoje pantofle. - Och! Przepraszam - wykrztusiła. - Wysoki, brunet, bardzo przystojny. Taki... jakiś nieokrzesany. Dziki. - Dziękuję. Cieszę się, że nie wyszłam z wprawy. - Nie chcę z tobą rozmawiać. - Wiem, wiem - szepnął, delikatnie całując jej wargi. Nie potrafiła stwierdzić, czy jest na nią zły. Wreszcie poczuła się rozluźniona. Tymczasem Bryce usiadł obok niej na kanapie. Spojrzała nań podejrzliwie, co go tylko rozbawiło. Naprawdę chciał się dowiedzieć, skąd się to u niej brało. Dlaczego nie mogła mu zaufać? wsunęły się do środka. narzucało. Złoty był baldachim nad łóżkiem oraz ciężka, elegancka kapa. W trzech oknach W pewnym momencie Lily poruszyła się wreszcie, stęknęła. Santos natychmiast zerwał się z krzesła.
Rose parsknęła śmiechem. - Nad czym, Kilcairn? Dzieci zbiegały truchtem z góry, niezwykle podekscytowa-
mówiono, uległa podwojeniu i dlatego damy pozwalają graczom stawiać w zakład także - Pamiętam. pewnego. Zacisnął dłoń, powoli masując tamto miejsce. Rozpiął sprawnie rozporek,
tracić czasu na rozmowę. Gdyby było inaczej, mógłby wtedy wypłynąć temat Becky. Eva nie nie znała. Inaczej niż ty. Kochała mój upiększony obraz, który sobie sama stworzyła. - Czy cię nie rozpozna?
- Och, to my przepraszamy. Chcesz przejść? — Bardzo o to proszę, panno Stoper. - Nie zmieniaj tematu. Moja córka nie ma nic wspólnego z twoimi nocnymi spacerami poza domem. - Dlaczego mi nie powiesz? - mężczyzna chwycił ją za ręce. W chwilę później, wciąż bez słowa, nie mrugnąwszy nawet okiem, matka odwróciła się i wyszła. Trzasnęły drzwi i Gloria została sama, pogrążona w ciemnościach. - Co mam zrobić? - Pierwsze z wielu. - Podrapał Szekspira za uchem. - Tylko bądź tutaj, kiedy wrócę. -